finanse dla firm
podstawowe wydatki miesięczne 1000zus, 300 księgowa, 1000 podatek,1000 dochodowy ,telefony itp media 200zł, do tego możesz wynając lokal, magazyn policz same koszty plus rata kredytu i leżysz i kwiczysz, a gdzie zarobek. Co do PARP to rządzi tam klika kolei z PSL i na pewno nie jest to instytucja godna zaufania. Wystarczy pogrzebać w necie wpisując hasło "oszukani przez PARP". Sam z tą instyt ucją mam do czynienia i żałuję każdego kontaktu z pracownikami nie mówiąc o szefostwie jeszcze mniej kompetentnym jak zwykli pracownicy. Nowe etaty w administracji i na bezproduktywnych stanowiskach,bez wiedzy praktycznej,zasłaniając się przepisami-POMOC akurat, ciągłe podwyżki podatków od nieruchomości,dzierżaw od gmin-to jest rzeczywistość z ,którą muszą żyć małe firmy. Podstawową barierą rozwoju małych firm jest BRAK RYNKU ! Zachwiane proporcje pomiędzy ryzykiem finansowym a zyskiem , królująca taniocha i fiskalizm państwa zniechęca do rozwoju ! Po co brać te kredyty ? żeby płacić większe odsetki i większe podatki ? A gdzie zysk ? Powtarzam : Zysk nieproporcjonalnie mały w stosunku do ryzyka i wysiłku . najpierw nabujali ludzi na szkolenia unijne - Czesio i Wacek "wykładali" cokolwiek gawiedzi za unijną kasę. teraz pora na kredyty unijne - dobry biznes dla znajomych króliczka - będziemy namawiać gawiedź do aktywnośc****isać im biznesplany, namawiać do kredycików - za "obróbkę" palanta kasa z projektu, za wzięty kredycik prowizja. No - białe kołnierzyki, uczcie się jak golić! w imię europejskości. unia dała. Polacy przez kilka pokoleń będą płacić za tą unijną łaskawość. Nie biorą kredytów, bo wiedzą, że nie mogą sobie na to pozwolić, pieniądze się bierze łatwo a spłaca się trudno. Młodzi, "wykształceni", nowocześni, nieodpowiedzialni "doradcy" przekonają ich że i oni mogą wziąć kredyt, tylko że spłacić jak nie było z czego tak dalej nie będzie i plajta. Pracuję w agencji banku oferując kredyty. Mimo doświadczenia i całkiem niezłej oferty jak na polskie, beznadziejne warunki (osobiście dziwię się że ludzie jeszcze szukają ofert banków w Polsce bo nawet największe światowe mają dla Polaków w naszym kraju warunku kuriozalne), to gdy zjawia się ktoś prowadzący działalność gospodarczą, mam gulę w gardle. Bo co ja mam temu człowiekowi powiedzieć? Że ma spełnić takie warunki jakby miał udokumentować osiągnięcia dla jury od Nagrody Nobla albo i większe? Ludzie ode mnie odchodzą śmiejąc się w kułak, tudzież próbują spełnić te fanaberie bankowe a bank śmieje się z nich i ze mnie, całkiem zadowolony w swoim bezkrytycyzmie. Lejcie na banki polskie, piszę to po godzinach, to może kiedyś coś się zmieni. Tyle ode mnie po godzinach. Jutro kolejny dzień katorgi i będę udawać że wszystko jest w porządku gdy się bank produkuje ze swoimi chorymi roszczeniami. Skądinąd wiem natomiast że mój szef załatwił sobie kredyt, jakąś kartę i jeszcze coś tam, gdy wyskoczył do Londynu na targi i jednego dnia w przerwie na lunch. Da się? Da się. Tyle że Brytyjczycy nie dają sobie w kaszę dmuchać tak, jak Polacy.
Komentarze
Prześlij komentarz